You can do everything.


Dzień dobry wszystkim!
Dzisiaj o tabacie.


Bardzo możliwe, że już o tym słyszeliście a jeśli nie, to postaram się trochę przybliżyć temat. Jest to „trening dla zajętych” bo jedna tabata zajmuje 4 minuty. Oczywiście można wykonać więcej serii, ale generalnie podstawą jest jedna czterominutowa właśnie.  Organizm spala kalorie jeszcze długo po zakończeniu tego treningu, gdyż ma on za zadanie m.in. przyspieszyć metabolizm. Jego głównym założeniem jest spalenie tłuszczu, w dużej mierze tego z brzucha i bioder. Tabata jest bardzo intensywna (to trening interwałowy a one mają to do siebie) i ciężej przyzwyczaić organizm do takiego wysiłku (przez co jest skuteczniejszy od zwykłego cardio czy np. biegania). Krótsze, ale bardziej intensywne treningi są dużo bardziej skuteczne i efektywne od tych długich o małej intensywności. Dlatego właśnie tabata tak dobrze działa. Raczej nie jest polecana dla osób początkujących bo może okazać się zdecydowanie zbyt wyczerpująca.

We wspomnianych 4 minutach powinno zawierać się: 8 ćwiczeń po 20 sekund, które wykonujemy najszybciej i najmocniej jak tylko jesteśmy w stanie (ale przy tym pamiętamy o poprawności). Oraz 10 sekund przerwy między każdym ćwiczeniem. Wtedy pospaceruj i oddychaj głęboko, żeby uspokoić oddech i tętno. Ćwiczenia można wybrać samemu, albo zdać się na gotowe zestawy na yt. ☺

Osobiście mogę powiedzieć, że naprawdę działa. Nie pamiętam już jak na nią natrafiłam. W każdym razie ćwiczyłam tabatę regularnie od przełomu września i października prawie do grudnia. Na początku trudno było mi złapać oddech już w połowie, ale później było coraz lepiej. W najlepszej formie robiłam nawet 6x4 minuty. Schudłam wtedy bardzo.  Z tego powodu, że organizm po ok. 3 miesiącach przyzwyczaja się do wykonywanych ćwiczeń i trochę tez dlatego, że po prostu mi się znudziła w grudniu przerzuciłam się na inne ćwiczenia. Teraz jednak wracam do tabaty i to moje wyzwanie na wakacje – robić ją po każdym treningu (minimum jedną serię, ale mile widziane więcej. Wszystko w zależności od czasu i poziomu zmęczenia).

Tym razem dość krótki post, ale temat jest konkretny, więc nie ma co się rozwlekać. Zaraz włączam muzykę i idę robić tabatę a po niej na „dowalenie” całkiem podobny trening interwałowy, który znalazłam jakiś czas temu, ale jeszcze nie wypróbowałam. Trzymajcie za mnie kciuki. Mam też nadzieję, że może ktoś podejmie podobne wyzwanie i zmierzy się z tymi ćwiczeniami. I hope you will enjoy it. ♥




Tym razem bez negliżu i zdjęć brzucha, ale widać nogi i jest bardzo artystycznie ;D

Komentarze

Popularne posty