Something sweet.
Doba zdecydowanie powinna mieć 36 godzin. Albo nawet
i więcej. Ciągle brakuje mi czasu. Szkoła, ćwiczenia, nauka, w domu też trzeba
czasem coś zrobić. Po tym wszystkim należałoby chociaż chwilę odpocząć i
oczywiście – wyspać się. Dlatego dawno nie dodawałam nic nowego. Ale zmieni się
to na pewno razem z nadejściem wakacji. W tym poście podam kilka łatwych
przepisów, które nawet osoby oporne w kuchni zrobią bez trudu. Sama raczej
należę do tych, którzy nie lubią gotować. Przez pewien okres zwyczajnie szkoda
mi było na to czasu. Potem zaczęłam interesować się zdrowym odżywianiem i
doszłam do najważniejszego wniosku – gdy przygotowuję coś sama, znam cały
proces „produkcji”, wiem jakich składników użyłam i tak dalej. Wtedy nie ma szans, że zjem coś niezdrowego.
Kto lepiej zadba o mnie niż ja sama? Dlatego mimo wielkiej niechęci przekonałam
się do gotowania i innym również to polecam. Teraz nawet to lubię. Jednak wcale nie jest takie straszne
;)
Jak
wspomniałam, kilka przepisów:
Naleśniki
- 2 szklanki mąki
- 1,5 szklanki mleka
- 1 szklanka wody
- 1 jajko
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżki oleju
Adnotacja co do mąki: może być owsiana, orkiszowa, kukurydziana. Mile widziane są również ich mieszanki. W przypadku każdej ciasto wyjdzie inne. Zarówno w smaku jak i wyglądzie. Moją radą jest to, żeby jednak dodawac także zwykłą mąkę pszenną – w przeciwnym razie ciasto będzie zbyt kruche i podczas przeżucania na drugą stronę na patelni naleśniki będą się rozwalac. W ramach mąki można dosypać też trochę otrębów, płatków owsianych albo wiórków kokosowych (nie za dużo). Można także dosypać łyżeczkę/dwie cynamonu albo gorzkiego kakao.
Mleko może być zwykłe, albo roślinne. Olej jest niezbędny ponieważ bez niego jak w przypadku braku mąki pszennej ciasto będzie zbyt kruche. Próbowałam wersję bez i naleśniki nie wychodziły. Z takiej ilości składników wychodzi dużo masy, także nie jest tłusta, bo olej po prostu się w tym wszystkim gubi.
Standardowo miksujemy wszystko i smażymy na rozgrzanej patelni. Najlepiej na oleju kokosowym. Jeśli komuś uda się dorwać takie w Przemyślu to niech da znać, bo niestety (ubolewam) nigdzie go jeszcze nie upolowałam. Dlatego daję minimalną ilość normalnego. Nalewam go na patelnię tak co trzy naleśniki.
Gdy już usmażymy czekamy chwilę i można je posmarować czym tylko się chce. Ja najczęściej daję do środka dżemy, ser (twaróg + jogurt nat.) albo jabłka (obieramy, kroimy na małe części i do garnka. Nalewamy trochę wody i stawiamy na ogniu mieszając co jakiś czas. Do tego cynamon i trochę imbiru w proszku. Trzeba tak gotować aż zmiękną i zrobi się z nich masa).
Racuchy bananowe bez mąki
- dwa banany
- trzy jajka
- dwie/trzy łyżeczki cynamonu
Nie ma żadnej filozofii. Rozgniatamy banany, potem łączymy wszystko tak aby powstała jednolita masa. Potem smażymy. Nie jest to niestety takie proste bo mogą się rozwalać podczas przeżucania na drugą stronę. Dlatego powinny być małe. Ponadto łatwo je przypalić. Ale warto się przemęczyć bo efekt końcowy i smak jest tego wart. + są bardzo słodkie, zwłaszcza z miodem.
Kasza manna z owocami
- szklanka wody
- ok. 1/3 lub pół szklanki kaszy mannej (w zależności czy ma być gęsta czy rzadka)
- owoce (polecam banany, truskawki i borówki)
- łyżeczka cynamonu
- kilka łyżek miodu
Do wrzącej wody dodajemy kaszę. Gotujemy cały czas mieszając. Gdy zrobi się gęsta dodajemy cynamon i owoce. Gotujemy jeszcze przez chwilę. Przelewamy do miseczki, dodajemy miód po czym mieszamy i zostawiamy na chwilę żeby się rozpuścił.
- 2 szklanki mąki
- 1,5 szklanki mleka
- 1 szklanka wody
- 1 jajko
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżki oleju
Adnotacja co do mąki: może być owsiana, orkiszowa, kukurydziana. Mile widziane są również ich mieszanki. W przypadku każdej ciasto wyjdzie inne. Zarówno w smaku jak i wyglądzie. Moją radą jest to, żeby jednak dodawac także zwykłą mąkę pszenną – w przeciwnym razie ciasto będzie zbyt kruche i podczas przeżucania na drugą stronę na patelni naleśniki będą się rozwalac. W ramach mąki można dosypać też trochę otrębów, płatków owsianych albo wiórków kokosowych (nie za dużo). Można także dosypać łyżeczkę/dwie cynamonu albo gorzkiego kakao.
Mleko może być zwykłe, albo roślinne. Olej jest niezbędny ponieważ bez niego jak w przypadku braku mąki pszennej ciasto będzie zbyt kruche. Próbowałam wersję bez i naleśniki nie wychodziły. Z takiej ilości składników wychodzi dużo masy, także nie jest tłusta, bo olej po prostu się w tym wszystkim gubi.
Standardowo miksujemy wszystko i smażymy na rozgrzanej patelni. Najlepiej na oleju kokosowym. Jeśli komuś uda się dorwać takie w Przemyślu to niech da znać, bo niestety (ubolewam) nigdzie go jeszcze nie upolowałam. Dlatego daję minimalną ilość normalnego. Nalewam go na patelnię tak co trzy naleśniki.
Gdy już usmażymy czekamy chwilę i można je posmarować czym tylko się chce. Ja najczęściej daję do środka dżemy, ser (twaróg + jogurt nat.) albo jabłka (obieramy, kroimy na małe części i do garnka. Nalewamy trochę wody i stawiamy na ogniu mieszając co jakiś czas. Do tego cynamon i trochę imbiru w proszku. Trzeba tak gotować aż zmiękną i zrobi się z nich masa).
Racuchy bananowe bez mąki
- dwa banany
- trzy jajka
- dwie/trzy łyżeczki cynamonu
Nie ma żadnej filozofii. Rozgniatamy banany, potem łączymy wszystko tak aby powstała jednolita masa. Potem smażymy. Nie jest to niestety takie proste bo mogą się rozwalać podczas przeżucania na drugą stronę. Dlatego powinny być małe. Ponadto łatwo je przypalić. Ale warto się przemęczyć bo efekt końcowy i smak jest tego wart. + są bardzo słodkie, zwłaszcza z miodem.
Kasza manna z owocami
- szklanka wody
- ok. 1/3 lub pół szklanki kaszy mannej (w zależności czy ma być gęsta czy rzadka)
- owoce (polecam banany, truskawki i borówki)
- łyżeczka cynamonu
- kilka łyżek miodu
Do wrzącej wody dodajemy kaszę. Gotujemy cały czas mieszając. Gdy zrobi się gęsta dodajemy cynamon i owoce. Gotujemy jeszcze przez chwilę. Przelewamy do miseczki, dodajemy miód po czym mieszamy i zostawiamy na chwilę żeby się rozpuścił.
![]() |
| Wszystko co najlepsze <3 |
![]() |
| Mniej niż 5 minut i gotowe. Efekt końcowy całkiem ładnie wygląda. |
Jagielnik
- 400 g ugotowanej kaszy jaglanej
- pół kostki twarogu
- jajko
- 3 łyżki wiórków kokosowych
- 3 łyżki mąki (w moim przypadku owsiana)
- 4 łyżki miodu
- banan
Kaszę, twaróg, jajko, banana i miód blendujemy na gładką masę. Dodajemy wiórki kokosowe i mąkę a później mieszamy. Wlewamy do foremki (można jeść albo w formie grubego ciasta, albo rozsmarować na dnie wskutek czego tworzy się cienki placek). Posypujemy czymkolwiek co nam przyjdzie do głowy. Mogą być orzechy, wiórki kokosowe lub nasiona. Pieczemy przez godzinę w 180 stopniach. Najlepiej smakuje na zimno.
Koktajl owocowo-miętowy
- dowolne owoce
- kilka liści mięty
- szklanka/półtorej wody
- kilka kostek lodu
Wszystko mieszamy razem a potem traktujemy blenderem. Idealne na gorące dni, a takich jest już coraz więcej.

Generalnie mam milion tego typu fit-przepisów, większość jeszcze nie przetestowanych. Gdy tylko sprawdzę kilka na pewno dodam znowu tego typu post. A na razie, cóż… Jak już pisałam cierpię na chroniczny brak czasu… A należę do osób, które potrzebują dużo wypoczynku, zwłaszcza przy takim tempie życia. Do tego ostatnio bardzo dużo biegam. Tak więc 22.30, czasem nawet wcześniej, a Magda „wymięka” i idzie do łóżka spać ;D
Ważne!
Jestem tutaj już ponad dwa miesiące – pierwszy
wpis pojawił się 27 marca. Chciałabym bardzo podziękować tym, którzy mnie
czytają. Jestem na prawdę bardzo szczęśliwa kiedy wchodzę na bloga i widzę ile
mam odwiedzin. Zwłaszcza tuż po dodaniu nowego posta. To, że ktoś tu zagląda
działa na mnie bardzo motywująco – wiem, że jest sens żeby pisać dalej, dzielić
się swoją wiedzą, pomagać i przy okazji bardziej się rozwijać. Żadna książka,
blog czy cokolwiek w tym stylu nie mogłoby istnieć bez czytelników. Tak więc
dziękuję Wam bardzo!




Ja olej kokosowy dorwałam w osiedlowym tesco, więc moze spróbuj poszukać w takich supermarketach w okolicy ;)
OdpowiedzUsuńOoo super! Dziękuję bardzo! :) Koniecznie w takim razie muszę się wybrać do jakiegoś tesco i poszukać :p
Usuńte nalesnniki i racuhyh brzmia swietnie! na pewno wyprobuje te orzepisy. jezeli bedziesz miala wiecej takich przepisow to dodaj bo nie mam juz pomyslow a smaki szybko mi sie nudza
OdpowiedzUsuńWypróbuj jak najbardziej, mam nadzieję, że Ci posmakują :) ! Jasne jak najbardziej, gdy tylko będę miała jakiś nowy to dodam. I w zupełności Cię rozumiem - nie można jeść zbyt długo tego samego bo się znudzi. Trzeba sobie urozmaicać ;)
Usuń